Podsumowań czas! Rok 2019 przechodzi do historii. Jaki był ten rok? Bardzo przyjemny, bardzo pracowity, bardzo intensywny. Będę go wspominać naprawdę bardzo miło i z sentymentem.
Pierwsza i niepodważalna dla mnie kwestia z tego roku, to początek mojej przygody z nauczaniem języka włoskiego. Dało mi to wiele nowych możliwości, sprawdzenia siebie, własnej wiedzy, własnych umiejętności. Dzięki tej pracy poznałem także bardzo dużo ludzi, fajnych, ciekawych życia, pełnych pasji i zainteresowania językiem włoskim. Niemniej jednak chcę bardzo podziękować Oli za danie mi szansy na rozbudzenie pasji językowych w innych ludziach. Jeśli poszło coś nie tak, to bardzo przepraszam, obiecuję gruntowną poprawę i lecimy dalej z tematem oraz zdobywać doświadczenie. Nie ma co udawać, że pozjadało się wszystkie rozumy i że wszystko się wie. Tak nie jest, ale życie uczy, że trzeba być szczerym w tym, co się robi, a wszystko się poukłada. No ale dobrze, dość moralizowania, nie o to chodzi dzisiaj w tym wpisie.
Nauczanie rozwinęło we mnie większą świadomość języka włoskiego, przykładam większą wagę do jego używania. Oczywiście, dalej nie uważam się za eksperta w tej dziedzinie, niemniej jednak zgłębiam dalej tajniki tego pięknego języka.
W 2019 roku poznałem kilku nowych, fajnych ludzi ze świata tzw. blogosfery. Patryk z soy.maestro.loco, Robert, czyli tata_filolog (poznanie na żywo jeszcze przed nami), Łukasz z projektu lukasz__gladysz – strateg językowy czy Dawid, czyli Językolak (tu poznanie na żywo także przed nami). Klikając w nazwy kanałów zostaniecie przeniesieni na Instagramy chłopaków. Mówi się, że faceci nie uczą się języków obcych, że to domena dziewczyn. Jakiś taki dziwny, stary podstawówkowy stereotyp. Chłopaki lecą z tematem językowym, zarażają pasją innych, motywują, są wsparciem dla wielu uczących się ludzi.
Jednym z fajniejszych wydarzeń mijającego roku, to drugi w moim blogowym życiu Festiwal Blogerów SeeBloggers Łódź. Spotkania z fajnymi, ciekawymi ludźmi, twórcami internetowymi. Ula, to był fajny czas. Wiem, wiem, zabrzmi to może trochę dziwnie, ale spełnienie jakiegoś tam wewnętrznego marzenia, czyli foto z Panią Hanną Lis. Pani Hanna wpasowuje się we włoski klimat idealnie, jest bowiem italianistką no i wychowała się we Włoszech. Swoje lata dzieciństwa spędziła w Wiecznym Mieście. Wiem, wiem jakie niektórzy mają zdanie w tym temacie. Zostało ono wyrażone dość dobitnie w komentarzach swego czasu. No ale przecież nie będę przepraszać za moje osobiste, głęboko ukryte marzenia.
Wyjazdy! Taaaaak, jeden szczególnie. Te rzymskie wojaże przejdą do historii. To był piękny czas eksploracji Wiecznego Miasta, rozkochiwanie się w nim, smakowanie go po kawałku. Wiem, że wrócę do Rzymu w nadchodzącym roku. Najpierw co prawda przede mną Sycylia, ale Rzym będzie, choćby nie wiem co.
Rok 2019 to także rok zmian na ciele. No dobrze, nie schudłem 30 kg, nie dopakowałem, ale zrobiłem sobie dwa tatuaże utrzymane w tematyce Włoch, a bardziej antycznego Rzymu. Trzeci tatuaż wleci już na wiosnę. Zgadniecie co to może być?
Dodam jeszcze na koniec tego szybkiego podsumowania, że jak zawsze oglądałem Festiwal Piosenki Włoskiej w Sanremo. W tym roku festiwal zakończył się w cieniu małego skandalu, ale summa summarum, wynik stawki konkursowej okazał się słuszny. Wygrał Mahmood z piosenką „Soldi”. Nie chcę wchodzić tu w szczegóły czy zasłużenie czy też nie, czy się komuś podoba, czy nie. Mnie się podoba i tyle i byłem bardzo zadowolony, kiedy to Mahmood zajął 2. miejsce w Konkursie Piosenki Eurowizji 2019. No szkoda, że nie pierwsze, ale 2. miejsce, to na serio bardzo dobry wynik.
Powiem Wam (no dobra, napiszę), że w tym roku działo się tak wiele rzeczy, poznałem tak dużo wspaniałych ludzi, że mam po prostu mętlik w głowie. Bardzo pozytywny mętlik. Życzę Wam wszystkim takich fajnych lat jak ten mój mijający 2019 rok.
Na koniec, jak co roku stworzyłem kalendarz na rok 2020. Nie jest może on tak spektakularny tak, jak kalendarze tworzone przez innych blogerów, vlogerów i innych twórców internetowych różnej maści. Mój jest taki mój, ale nie do końca. W tym roku połowa kalendarza to zdjęcia Waszego autorstwa. Z nadesłanych zdjęć, wybrałem kilka i umieściłem w nim. Reszta to moje spojrzenie na Rzym moim okiem, okiem mojego obiektywu. Zdjęcia nadesłane przez Was miały odpowiednią klauzulę, że są Waszego autorstwa i że zgadzacie się na wykorzystanie w kalendarzu.
Kalendarz jest jak co roku do pobrania w wersji pdf, gotowy do druku. Nie chcę za niego kasy, nie będę zdzierać z Was 25, 50 czy 99 zł. Jest całkowicie za darmo. Po prostu chcę się z Wami podzielić tym, co sprawia mi przyjemność. Wystarczy, że klikniesz poniższy link kalendarz italia-nel-cuore 2020, a kalendarz będzie Twój.
kalendarz italia-nel-cuore 2020
Na nowy rok życzę sobie większego rozwoju mojego kanału na Instagramie, na który Was serdecznie zapraszam italia.nel.cuore (kliknij czerwony link).Co z tego wyjdzie? Powiem Wam za rok o tej porze. Szczęśliwego nowego roku.