Każdy, kto mnie zna, wie, że jestem (wbrew pozorom) bardzo sentymentalny. Lubię sobie powspominać fajne rzeczy, wydarzenia i osoby. Lubię pamiętać, co się wydarzyło, kiedy i dlaczego. Tak będzie i dzisiaj. Zapraszam Was w moją sentymentalną podróż wspomnień kończącego się już 2018 roku. Wpis nie będzie krótki, dlatego też zachęcam do zrobienia sobie kawy. Działo się bardzo dużo. Co takiego?
Niewątpliwym wydarzeniem na grupie italomaniacy.pl było „wspólne” oglądanie Festiwalu Piosenki Włoskiej w Sanremo. Komentowaliśmy przez 5 wieczorów ten festiwal i dzieliliśmy się naszymi wrażeniami. Łącznie przez 5 wieczorów zebrało się aż 1624 komentarze. Piękny wynik. Mogę Wam obiecać, że w 2019 roku także będziemy komentować ten festiwal.
Wiem, że nie uda mi się zachować chronologii. Niemniej jednak ważnym wydarzeniem blogowym i grupowym (italomaniacy.pl) było pierwsze spotkanie italomaniaków w kwietniu w łódzkiej (włoskiej) restauracji „Essenza Italiana”. Mieści się ona w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 89. Na spotkanie przybyło bardzo dużo ludzi, bo aż 17. Wierzcie mi, że kiedy jechałem na nie, zastanawiałem się, czy oprócz mnie, ktoś w ogóle przybędzie. Miałem duszę na ramieniu. Obawy okazały się jednak płonne i było naprawdę rewelacyjnie. Dużo włoskiego jedzenia, fajne rozmowy i nowe znajomości. Wyszliśmy poza Internet, poznaliśmy się na żywo. To było niezapomniane przeżycie, udało się wszystko zorganizować, zebrać ludzi w tym samym czasie i miejscu, i to jeszcze przed świętami Wielkiej Nocy. Był to nie lada wyczyn.
Także w kwietniu, skrolując Facebook, natknąłem się na wydarzenie „SeeBloggers”. Wiedziałem co to takiego i wysłałem swoje zgłoszenie. Nie spodziewałem się jednak pozytywnej odpowiedzi i zaproszenia na ten wielki festiwal blogerów, odbywający się w tym roku w Łodzi. SeeBloggers to ogromne przedsięwzięcie skupiające w jednym miejscy ok. 2000 (tak, tak… dwóch tysięcy) blogerów, jutuberów, vlogerów, instagramerów i wszelkiej maści influencerów. Nagle ja będę jego małą częścią. Wykłady, panele, warsztaty, zajęcia, celebryci. To wszystko stało przede mną otworem.
Impreza odbyła się w dniach 22-24 czerwca. Pierwszy wieczór to spotkanie integracyjne. Już wtedy zaczęły tworzyć się fajne paczki znajomych. Następne dni pokazały jak fajną blogowo-influencerską rodziną jesteśmy. Poznałem na żywo kilka ważnych dla mnie osób, które obserwuję w przestrzeni „Jutubowej”. Wymienić tu trzeba: Paulinsona z kanału „Mówiąc Inaczej”, Olę Pawlik z kanału „Alex Mandostyle”, Billie Sparrow, Sławomira Wardęgę, Marco Kubisia z kanału „Nocny Marco” czy Macieja Orłosia. Dominowały jednak znajomości zwykłe, blogerskie. Nie chciałbym nikogo pominąć, ale z pewnością te kilka dni spędziłem w fajnym towarzystwie: Piotrka (Lisie Pismo), Iwony (Szydełkowe CUDAsie), Soni i Wojtka (The Jarząbki Travel), Agnieszki (321startdiy), Klaudii (Ja Zwykła Matkaa), Asi (ja_joanna), Mariusza (Najwer), Artura (Nie zastanawiaj się), Kasi (Mady By Goch) , Agnieszki (LadyMamma) i Iwony (Salusiowo). Dziękuję Wam za ten fajny, wspólny czas fajnej zabawy w te seebloggersowe wieczory. To był niezapomniany dla mnie czas i mam nadzieję, że spotkamy się na SeeBloggers w Łodzi w 2019 roku.
Odważyłem się w tym roku nagrać filmik na YT. Był to D&A, czyli bardziej znane jako Q&A. Kupiłem statyw oraz mikrofon i po prostu nagrałem odpowiedzi na Wasze pytania, o które poprosiłem w związku z drugą rocznicą bloga. Nie ukrywam, że nagranie kosztowało mnie wiele stresu, gdyż nie do końca lubiłem swój głos przetworzony przez mikrofon. Dodatkowo mam świadomość tego ciągłego „mmmmmm”, ale pierwszy raz, stres i totalny brak obycia z kamerą. Ale… pierwsze koty za płoty, dostałem komentarz, że powinienem z takim głosem nagrywać audiobooki. Efekt możecie ocenić sami poniżej.
Udało mi się przeprowadzić także krótki wywiad z Marysią Milanowską, pracownikiem Muzeum Pałac Herbsta w Łodzi, która oprowadzała naszą grupę przez muzealne pokoje, opowiadając o nich po włosku. Wywiad zamieszam poniżej.
Późniejsze nagrania zamieszczone są na instagramowym IG TV italia-nel-cuore, do obserwowania, którego Was zapraszam.
W piękny majowy weekend wybrałem się ze znajomymi do Warszawy. Po co? Okazało się, że Warszawa, Włosi i włoskość mają ze sobą wiele wspólnego. Był to spacer po Warszawie, którą w pewnej części projektowali Włosi, którzy siłą rzeczy mieszkali w Warszawie. Byłem bardzo zaskoczony, ile tego włoskiego pierwiastka i stylu jest w naszej stolicy. Przepiękny spacer, wiele ciekawostek i znów wielu fajnych ludzi. Spacer zakończyliśmy pod ambasadą Republiki Włoch.
Akapit wyżej wspomniałem o wywiadzie, który przeprowadziłem w muzeum. Kilka miesięcy później role się odwróciły. Kasia, pracownik na Wydziale Filologicznym UŁ, zaproponowała mi wywiad do specjalnego numeru czasopisma wydawanego przez Studenckie Koło Naukowe ItaliAMO „ItaliAMO alla romana„. Opowiadam w nim o tym, skąd wzięły się moja miłość do Włoch, do języka włoskiego i antycznego Rzymu. To była świetna przygoda. Kilka miesięcy później, okazało się bowiem, że wywiad ten zaowocował zaproszeniem na spotkanie ze studentami z SKN ItaliAMO, poświęcone immersji językowej. Te dwie godziny zajęć przyniosły mi wiele satysfakcji. Fajnie jest pogadać z młodymi ludźmi, którzy spełniają swoje marzenia, studiując język obcy. W tajemnicy powiem Wam (nie mówcie nikomu), że następne spotkanie planowane jest na wiosnę. Jeszcze do końca nie znam tematyki, ale z pewnością będzie ciekawie. To znaczy, chciałbym, aby tak właśnie było.
Wywiad znajdziecie –> TUTAJ
Czasopismo „ItaliAMO alla romana” w wersji PDF do pobrania znajdziecie –> TUTAJ
Ostatnim ważnym wydarzeniem w moim życiu w 2018 roku związanym z blogiem, z językiem włoskim są niewątpliwie warsztaty językowe, które miałem przyjemność zrobić w Szkole Studia, Parla, Ama w Łodzi, prowadzoną przez moją blogową siostrę Olę (Studia, Parla, Ama). To ona zaproponowała mi te warsztaty, będące idealną okazją do propagowania języka włoskiego i kultury włoskiej w Łodzi. Zgodziłem się i przeprowadziłem pierwsze warsztaty, których tematem było „Colazione all’italiana”. Zaraz po nich zrodził się pomysł zajęć świątecznych – „Un Canto di Natale”. Opowiadałem na nich o zwyczajach świątecznych we Włoszech, słuchaliśmy świątecznych włoskich piosenek i kolęd po włosku. I tu dodam, że niewątpliwie „Astro del Ciel” jest kolędą. Zajęcia z fajną grupą ludzi, pełne śmiechu i zabawy, nie były typowymi lekcjami włoskiego. Mogę Was zaprosić już na styczeń lub luty na warsztaty poświęcone tematyce rzymskiej. Nie znam jeszcze dokładnie ich nazwy, ale zapraszam do śledzenia fan page’y: szkoły oraz mojego italia-nel-cuore. Tam z pewnością znajdziecie wszystkie szczegóły w stosownym czasie.
Kiedy miałem lat „naście” (powiedzmy 14-15), pisałem w swoim pamiętniku (a prowadziłem takowy) podsumowania roku. Wiecie, takie nastolatkowe fajne chwile w życiu. Na końcu była lista typu „serial roku”, „piosenka roku”, „aktor roku”. Wrócę więc na chwilę do tych czasów. Mam wykupioną subskrypcję na Spotify i ono świetnie podsumowało mój rok w muzyce. Co prawda w 2018 roku nie słuchałem najwięcej włoskiej muzyki, jak się okazało, bo na pierwszym miejscu jest piosenka rosyjska. Tak, rosyjska.
W pierwszej dziesiątce znalazły się jednak trzy włoskie piosenki: „Voglio” (Marco Mengoni), „Lascia che io sia” (NEK) oraz „Questioni di forma” (Malika Ayane).
Serialem roku bez cienia wątpliwości jest „Suburra”. Wywarł on na mnie ogromne wrażenie. Czekam więc z niecierpliwością na drugi sezon, który ma pojawić się już 22 lutego. Jeśli nie oglądaliście dostępnych odcinków, a jesteście italomaniakami i rzymomaniakami, to polecam go z całego serca.
Aktorką roku zostaje ponownie Kasia Smutniak (za film „Benvenuto Presidente”), aktorem roku Alessandro Borghi (za rolę Aureliano w serialu „Suburra”).
W 2018 roku działo się bardzo dużo i życzę sobie, aby nadchodzący rok 2019 był równie obfity. Wam także życzę z całego serca pięknych włoskich przedsięwzięć i emocji z nimi związanych.
Ps. Przypominam, że nadal możecie pobrać kalendarz na 2019 rok, który tworzyli sami czytelnicy bloga swoimi pięknymi zdjęciami –> kalendarz italia-nel-cuore 2019
4 thoughts on “Jaki był ten 2018 rok?”