Koniec roku to zawsze jakiś czas podsumowań, rozliczeń i planów na nadchodzące 12 miesięcy. Nawet jeśli nie robimy klasycznych rachunków sumienia czy typowych postanowień noworocznych, to jednak gdzieś w głowie towarzyszy nam chęć podsumowań i snucia planów.
Ja także robię w głowie takie podsumowania i plany. Wiem, że Wy także, a przynajmniej te osoby, które komentowały post na grupie italomaniacy.pl (kliknij, aby przejść do grupy), w którym zapytałem Was o takie plany czy postanowienia. Także, na InstaStories na Instagramie italia-nel-cuore (zapraszam do obserwowania Instagrama) poopowiadaliście mi, co nieco o tych planach. Jeśli jesteście ciekawi, jakie mamy plany językowo-włoskie, to zapraszam do lektury.
Zacznę od Waszych postanowień/celów. Z tego, co widziałem, są one bardzo konkretne, co powoduje, że wiecie, czego chcecie od siebie i od życia. To dobrze. Zawsze jasne określenie celu jakiegoś większego, a po drodze realizacja tego celu pomniejszymi celami, doprowadzi Was na sam szczyt. A przecież o to właśnie chodzi. Ad rem.
W Waszych planach znalazła się chęć zdobycia grantu na tłumaczenie włoskiej nowołacińskiej elegii renesansowej, dzięki czemu będzie można zaliczyć do udanej kwerendę do pracy naukowej. W tym celu w planach są Neapol albo Rzym. Piękna idea, piękna pasja i piękne zainteresowania.
Planem jest także bycie dobrym dla samego siebie. Nie brakuje tu także planów wyjazdowych i rzymski kolejny wyjazd już zaklepany. W planach są również wakacje na Sycylii. No moja droga, w taki razie życzę tego z całego serca.
Jedna z osób ma w planach certyfikat z języka francuskiego. Powiem szczerze, że podziwiam, bo ja na francuskim wytrzymałem 3 lekcje dla początkujących, tym bardziej chapeau bas. W planach (marzeniach) jak widzę, jest także zwiedzanie Piemontu i Sardynii. Jak wiemy, marzenia są po to, aby je spełniać. Powodzenia.
Typowym planem, jak co roku na początku, jest powrót do regularnych ćwiczeń, nie tylko tych językowych. Jeśli o język chodzi, to chcecie odświeżać inne języki, jak wyżej wspomniany francuski czy język hiszpański.
Plany podróżnicze ma inna czytelniczka, która chciałaby zrobić sobie krótki wypad do Bergamo albo do Rzymu. Na tzw. jutro odłożone są Apulia i Toskania, na jutro, czyli to też jakiś plan, jak nie na ten rok, to może jeszcze następny przyniesie właśnie te dwa regiony w swojej ofercie. Kto wie? Oprócz podróży jest także plan przeczytania książek, które czekają na półce. Z doświadczenia wiem, że nie jest łatwo wziąć się za takie czytanie, szczególnie w codziennej gonitwie za…no właśnie, za czym. Czasem zastanawiam się, ile człowiek czasu marnuje na pierdoły, a to, co sobie zaplanował, nadal leży odłogiem.
Inne Wasze plany to zakończenie studiów magisterskich i rozpoczęcie doktoratu, podróże po Kalabrii i Sardynii, dalej pisać blog po włosku (zapraszam na ten blog „Biondagiramonda”), napisać maturę z włoskiego (z doświadczenia wiem, że to fajna przygoda), działanie z Polonią w Mediolanie i dokończenie książki. W planach macie także zasiedzenie się w toskańskiej wsi (to musi być piękne) oraz wyjechać na kolejny Erasmus. Pojawiły się nawet plany nauczenia się podstawowych zwrotów w języku rumuńskim. Nie brakuje także planów systematycznej nauki.
Bardzo podobają mi się Wasze plany i postanowienia. Jakkolwiek to nazwiemy. Jak napisałem na początku, ja także mam ich kilka. Co to takiego? Miejmy nadzieję, że plany te spełnią się, bo nie na wszystkie mam 100% wpływu. Niemniej jednak chciałbym dokończyć postanowienie na rok 2018. Całościowo brzmiało ono mniej więcej tak, że obejrzę i przeczytam wszystkie części Harry’ego Pottera. Obejrzeć obejrzałem, ale nie przeczytałem. Jak pisałem wyżej, czasami inne rzeczy, nie zawsze ważne, zajmują nam czas. Zrobiłem jednak pierwszy krok i kupiłem pierwszy tom powieści, czyli „Harry Potter i kamień filozoficzny”. Zacząłem, ale nie skończyłem. Dlatego przerzucam to na rok 2019. Kolejnym planem jest nauka języka włoskiego. Nauka języka innych osób. Uznaję i nie tylko ja, że jestem na takim etapie znajomości języka włoskiego, że myślę, iż spokojnie mogę zacząć uczyć języka włoskiego osoby początkujące. Chciałbym bardzo, aby się to udało. Zawsze chciałem uczyć, kiedyś była to historia, teraz zmieniło się to na włoski. Zajęcia warsztatowe, o których trąbiłem na grupie i fan page’u, pokazały mi, że to świetna sprawa. Podobno jak się czegoś chce, to można. Nawet nie podobno. Tak jest.
Kolejnym planem/celem/założeniem/postanowieniem jest dalsza nauka włoskiego samego siebie, aby dojść do momentu, w którym będę mógł się Wam pochwalić, że właśnie złożyłem papiery na certyfikat C1. Duuuuuuuuuuużo jeszcze pracy przede mną w tym zakresie, ale cel jest, w tym roku ten cel chcę zacząć osiągać pomniejszymi celami, czyli ciągłą systematycznością.
Innym planem językowym jest ten cholerny hiszpański. Piszę cholerny, bo już zakładałem rok temu, że się za niego wezmę. No może w końcu w tym roku się uda tak na poważnie. Chciałbym poznać ten język w miarę dobrze. Wiecie, kiedy czytam jakieś proste teksty po hiszpańsku, to rozumiem, ale to przez pryzmat znajomości włoskiego. Wyczuwam immersję z językiem hiszpańskim.
Chciałbym ruszyć w końcu na grupie italomaniacy.pl w romańskimi czwartkami. Miejscem gdzie w każdy czwartek, każdy z członków grupy wspierałby się w nauce innego języka romańskiego niżli włoski. Muszę jeszcze dopracować pewne pomysły.
Czy mam plany wyjazdowe do Włoch w tym roku? Mam, ale mgliste, nie wiem, kiedy i za ile, wiem za to, z kim i dokąd, a to już coś, prawda?
Chciałbym albo nie tak, chcę zająć się w końcu rozwojem fan page’a na Facebook’u roma-nel-cuore (kliknij, aby przejść do fan page’a) oraz Instagrama roma-nel-cuore. Więcej Rzymu, więcej, więcej ciekawostek, historii itp.
To wszystko plany, cele, chęci. Życie i tak weryfikuje.
7 thoughts on “Moim celem/planem/postanowieniem na 2019 rok jest…? Plany Wasze i moje na nowy rok.”