Ile razy byliście w sytuacji, w której nauczyciel na lekcji poprosił Was o otworzenie książki na 137 stronie? Ile razy ktoś zapytał Was o godzinę i trzeba było zrobić to na szybko, że jest 18:53? W końcu ile razy słuchaliście zapowiedzi na dworcu, że pociąg przyjedzie o 13:47? Pewnie wiele razy. I nagle okazywało się za każdym razem, że zbieraliście w głowie myśli jak powiedzieć na już, na teraz 53, 47, 137. Ogólnie znam to z autopsji, ale także z obserwacji kolegów i koleżanek w grupie z kursów językowych.
Jak najczęściej uczymy się liczebników? Odpowiedź może brzmieć: najczęściej źle. Tzn. wiadomo, trzeba nauczyć się ich po kolei, ale to niestety przeszkadza w podaniu ich „na wyrywki”. Prosty przykład. Pamiętacie, jak uczyliście się tabliczki mnożenia w szkole podstawowej? 1×2=2, 2×2=4, 3×2=6…i nagle ktoś zadał pytanie, ile to jest 6×7? Pada na nas blady strach. Kluska w gardle, głośne przełknięcie śliny i w myślach szybka powtórka od początku 2×7=14, 3×7=21…aż do 6×7 (=42, jak coś). Dokładnie ta sama zasada panuje, kiedy uczymy się liczebników w języku obcym. Po kolei idzie dobrze, ale już na wyrywki gorzej, albo w ogóle źle. Jest jednak na to sposób. Jaki?
Wystarczy, że kupicie w kiosku Ruchu zwykłe sudoku. Takie najzwyklejsze w świecie. Nie, nie. Spokojnie, nie będziemy go rozwiązywać. Nie o to tu chodzi. Chodzi o to, że dzięki sudoku możemy uczyć się liczebników na wyrywki. Kombinacji sudoku jest nieskończenie wiele, a co za tym idzie, naszych elementów do nauki także mamy nieskończoną ilość kombinacji. Jak to działa?
Jak widzicie na obrazku poniżej, zaznaczone macie „zbiory” cyfr, które tworzą konkretne liczebniki. Tym sposobem możecie uczyć się ich od razu gotowych, a nie pamiętać, że 200 to duecento, 50 to cinquanta, a 3 to tre, a więc 253 to duecentocinquantatre. Zanim rozbierzemy na czynniki pierwsze liczebnik, to może odechcieć się nam już np. otwarcia książki na tej stronie, albo tak się zakręcimy, że będziemy się zastanawiać czy 50 to cinquanta, czy quaranta.
Znając już (no trzeba najpierw znać liczebniki, bez tego ani rusz) liczebniki, możemy uczyć się ich wyrywkowo właśnie na sudoku. Wtedy słysząc dany liczebnik nie potraktujemy go jako zbiór cyfr, a jako konkretne…słówko. Tak, słówko jakich uczymy się normalnie, czyli casa = dom, gatto = kot. Wtedy usłyszane sessantanove nie będzie stanowić dla nas zadania matematycznego (i lingwistycznego), że sessanta to 60, a nove to 9, a więc to 69, tylko od razu zakumamy, że to 69. Quattrocentodicianove? Proszę bardzo = 419. Settantuno? 71. I tak dalej. Unikniemy tym sposobem tej chwili (albo kilku chwil) zastanowienia się nad tym jaki to liczebnik.
Jeśli potraktujecie nazwy liczebników po włosku jako zwykłe słowa, a nie jako zmorę, czyli liczebnik to łatwiej będzie Wam zapamiętać właśnie te liczebniki i podacie je zawsze na szybko, na gorąco w sytuacjach, które będą tego wymagać.
Może wydać się dziwna ta metoda nauki liczebników. Wychodzę jednak z założenia, że jeżeli jakaś metoda okaże się skuteczna, to jest warta uwagi. Liczy się efekt.
Pamiętajcie jednak, że nie wszystkie metody działają na wszystkich jednakowo i żadna metoda nauki języka obcego nie jest jedyna słuszna. Powyższy sposób to sposób jeden z nieskończenie wielu metod nauki języka.
0 thoughts on “Sudoku i nauka języka włoskiego? Dlaczego nie!”