Jak nie być Kalim, czyli po co jest nam gramatyka?

Kiedy chcemy upiec ciasto to w pierwszej kolejności musimy uzbierać wszystkie potrzebne nam składniki, takie jak mąka, jaja, proszek do pieczenia czy tłuszcz, cukier i masę innych. Mając je wszystkie, zabieramy się do pracy. Otwieramy babciny, utłuszczony zeszyt z przepisem i robimy wszystko zgodnie z „instrukcją obsługi”. Jeśli robimy pierwszy raz ciasto, to może ono nam po prostu nie wyjść. Ale przecież jesteśmy perfekcjonistami i do perfekcji dążymy. Dlatego też, nie poddając się, robimy to ciasto kilka, kilkanaście razy, aż w końcu osiągniemy ideał na naszym talerzu.

elementi_di_analisi_logica_e_grammaticale_della_lingua_italianaźródło

Podobnie jest z nauką języka. Najpierw poznajemy słówka, czyli takie nasze składniki do ciasta. Same słówka oczywiście nic nam nie dadzą. Zero odmiany, zero uszeregowania w jakiś konkretny szyk. Dlatego z pomocą musi nam przyjść i przychodzi oczywiście, przepis na ciasto, czyli gramatyka. Jak dla mnie, język bez gramatyki nie istnieje. I choćby cały świat rzucił się teraz na mnie i powiedział „no co Ty gadasz?”, to ja uważam, że gramatyka jest elementem niezbędnym do poznania języka. Są teorie, że jeśli zna się słówka to przecież dogadamy się z obcokrajowcem. No pewnie, że się dogadamy. Ale czy chodzi nam, uczącym się tylko o dogadanie czy mówiąc kolokwialnie, chodzi nam o gadanie (mówienie) w języku, którego się uczymy. Myślę, że jednak chodzi nam o mówienie, w dodatku poprawne mówienie.

strumentolatoa_%20parte_seconda002źródło

Gramatyka pozwala nam na pełne zrozumienie się z drugą osobą, na poprawne przekazanie myśli, które mamy w głowie i chcemy jak najwierniej je oddać. Nie chodzi tu oczywiście o to by od razu używać skomplikowanych konstrukcji gramatycznych, jak następstwo czasu czy tzw. tryb łączący congiuntivo. Na samym początku nauczymy się chociażby odmiany czasowników w trzech podstawowych czasach (przeszły x 2 bo czas przeszły niedokonany i dokonany, teraźniejszy, przyszły prosty). Wierzcie mi, że gramatyka to wcale nie taki diabeł straszny. Będzie zatem jak z ciastem, za którymś razem z kolei, będziemy perfekcjonistami. Jedynie musimy tylko ćwiczyć i nie poddawać się.

Nie pozwólmy aby nauka języka obcego opierała się tylko na zasadzie „KALI BYĆ-KALI MIEĆ”. Zdecydowanie lepiej brzmi zdanie „Kali miał, ma, będzie mieć – Kali był, jest, będzie”. Prawda? Nie traktujmy gramatyki jak zło konieczne. To właśnie ona powoduje, że nasza komunikacja z obcokrajowcem staje się łatwiejsza, bardziej zrozumiała.

Często łapiemy się na tym, że kiedy zaczynamy się uczyć jakiegoś języka to zadajemy sobie pytanie „ciekawe ile czasów ma ten język?”. Na prawdę? Sądzicie, że ilość czasów jest wyznacznikiem łatwości języka? Nie, to nie ilość czasów wyznacza jego poziom.

Biorąc na tapet, np. język oski i hiszpański (nie mam fioletowego ani zielonego pojęcia jak jest we francuskim), spotkamy się z pewną cechą, która różni te języki od chociażby słowiańskich, a mianowicie odmiana rzeczownika przez przypadki. I co z tego, że włoski i w ogóle języki romańskie pochodzą od łaciny, gdzie przypadki królowały. Ewolucja języka pozwoliła przypadkom umrzeć śmiercią naturalną, ale że w przyrodzie nic nie ginie, to dała językom romańskim przyimki, które pełnią rolę przypadków. Dlatego nie same czasy warunkują naukę języka obcego, ale wiele innych aspektów, o których na początku drogi nauki nie mamy pojęcia. Aspekty te jednak pomogą nam w pełnym zrozumieniu języka, którego się uczymy.

Tak więc, słowa słowami, ale bez gramatyki stają się one bezwartościowym materiałem, który nie będzie nam na dłuższą metę do niczego potrzebny. Dlaczego? Bo nic z tym materiałem nie zrobimy.

Metod na naukę gramatyki jest tyle ile metod na naukę słówek, a więc milion pięćset dwa dziewięćset. Ile osób uczących się gramatyki, tyle metod. Jedną z nich są tzw. kolorki, dzięki którym w szybki i łatwy sposób nauczymy się prawidłowych form i struktur gramatycznych. Polega ona na znalezieniu i zaznaczeniu (w jakikolwiek sposób) tych samych form gramatycznych tymi samymi kolorami. Innymi słowy, np. czas teraźniejszy możemy zaznaczyć na zielono, czasy przeszłe na kolor czerwony, a czasy przyszłe kolorem fioletowym. Wszystkie przyimki bierzemy w niebieskie kółka, a wszystkie zaimkipomarańczowe kółka. Tym sposobem mamy rozebrany tekst na gramatyczne części. Jest to metoda idealna przede wszystkim dla wzrokowców.

Trener języka włoskiego

Nie ma niestety jednej jedynej metody, która pozwoli nam na pokochanie gramatyki. Wydaje mi się jednak, że wszystkie osoby uczące się języka obcego, które przedkładają naukę słówek nad zasady gramatyczne, zauważą, że jeśli kiedykolwiek jakakolwiek regułka opisująca zasadę poprawnego zastosowania, przyda się w języku, którego się uczą, nie przejdą już więcej obojętnie obok gramatyki. Wszak to ona porządkuje wszystko to co chcemy poznać w języku obcym. Nie bądźmy jak Kali, który „chcieć” nauczyć się gramatyki. Bądźmy jak Giovanni, który „chce” się jej nauczyć i się jej uczy by nie być…no właśnie, jak Kali.

Zapisz

Zapisz


6 thoughts on “Jak nie być Kalim, czyli po co jest nam gramatyka?

  1. Trackback: italia-nel-cuore
    […] uczyć się jednocześnie słownictwa. O potrzebie nauki gramatyki (wraz ze słownictwem) pisałem T... https://italianelcuoreblog.wordpress.com/2017/02/21/1201
  2. […] O nauce gramatyki i słownictwa pisałem także tutaj: Jak NIE uczyć się języka włoskiego (i w z... https://italianelcuoreblog.wordpress.com/2017/07/10/gramatyka-i-slownictwo-przyjaciele-na-wieki
  3. […] PAŹDZIERNIK 2016 Miejmy wolność wyboru #czarnyprotest… Dobry nauczyciel to skarb… Roz... https://italianelcuoreblog.wordpress.com/2018/03/06/spis-tresci-bloga-italia-nel-cuore

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *