Kiedy zaczynały się wakacje w 2010 roku, pomyślałem sobie, że może warto je wykorzystać na jakąś ciekawą lekturę. Pogoda zapowiadała się tamtego lata dość sympatyczna więc kocyk, trawka, coś do picia i…książka. Odwiedziłem kilka sieciowych księgarń ale nic interesującego nie wypatrzyłem.

Od niechcenia stanąłem przy wolno stojącym stoisku z masą książek w jakimś markecie. I proszę. Pierwszy tytuł jaki rzucił mi się w oczy to „Rzymskie dolce vita„. Już samo słowo „rzymskie” wystarczyło by zainteresować się tą pozycją. Książka była moja 🙂

Penelope Green, autorka trylogii o włoskich przygodach pochodzi z Australii. W 2002 r. postanowiła porzucić swoje dotychczasowe życie w rodzinnym Sydney i przeprowadziła się do Europy a dokładniej właśnie do Włoch.Dziś przybliżę Wam pierwszy tom tej swoistej trylogii czyli „Rzymskie dolce vita”. Autorka opisuje swoje przeżycia z przylotu do Włoch. Najpierw udaje się do Perugii, gdzie uczęszcza na kurs języka włoskiego dla obcokrajowców. Tam też poznaje środowisko w jakim przyjdzie jej żyć przez najbliższy (nieokreślony) czas. Po trudach związanych z nauką nowego języka i próbie aklimatyzacji w nowym dla niej świecie jakim niewątpliwie jest inny kontynent i zwyczaje, udaje się do jednej z pereł w koronie jaką niewątpliwie jest Wieczne Miasto. Aby przeżyć musi znaleźć mieszkanie, pracę i poznać nowych ludzi. W nierzadko zabawny sposób opisuje swoje przygody miłosne z przystojnymi i temperamentnymi Włochami.

Jednak jeśli ktoś  non è mai stato in Italia (nigdy nie był we Włoszech) to będzie dla niego ta książka wspaniałym obrazem typowych włoskich uliczek, kafejek i nocnego życia. Aż chce się wyruszyć w podróż śladem Penelope. Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu wielbicielowi Włoch. Ci, którzy znają Rzym z własnego doświadczenia – zatęsknią za nim. Ci, którzy nigdy nie postawili nogi w Wiecznym Mieście – zapragną jak najszybciej nadrobić zaległości.